Gliniecki M., Maksymowicz L. (2001): Teatr edukacyjny - komunikacja bez granic. 
Słupsk: Teatr STOP & SOK, s.45-55

---------------------------------------------------------------------------------------------

 

 

 

 

 

 

Od  zabaw  dramatycznych  ku  wyrażaniu  siebie  i  komunikacji

___________________________________________________

 

                                                                                  

 

Tradycyjna szkoła często określana mianem „szkoły milczenia" (mów, kiedy cię pytają), tłumi u uczniów potrzebę komunikowania się, wyrażania siebie, ujawniania własnych zainteresowań, poglądów czy wątpliwości. Edukacja w reformowanym systemie oświaty wymaga od nauczyciela spełnienia wielu warunków, wśród których jest również poszukiwanie nowych metod porozumiewania się z uczniami. 

Musimy  mieć świadomość, że twórczość, spontaniczność,  autentyczność, troska  o innych, zdolność do miłości, tęsknota do prawdy to istniejące w zarodku możliwości, a zadaniem wychowawcy jest pozwolić, pomóc czy też zachęcić młodego człowieka do urzeczywistnienia i zaktualizowania tego, co istnieje  w zarodku. Sprzyjające warunki mają szansę zaistnieć, gdy w szkole / świetlicy, internacie.../ pojawi się „inny nauczyciel”. Różnie jest on w literaturze określany /facylitator, inspirator /, ostatnio coraz częściej animator. Jego rola powinna polegać nie tylko na nauczaniu /choć przekazywanie faktów jest też zadaniem ważnym/, lecz przede wszystkim na stwarzaniu właściwych warunków do aktywizacji uczniów: rozbudzania w nich ciekawości, chęci poznawania, rozwinięcia umiejętności uczenia się, w tym samodzielnego opanowywania materiału. Wychowanie kreacyjne nie polega na ćwiczeniach i treningach. Jego istotą jest - jak słusznie zauważyła  R. Miller - "ingerencja w powstawanie samego potencjału rozwojowego, tworzenie nowych kompetencji i sprawności, nowych zdolności, zainteresowań i dążeń, przekształcanie potrzeb niższego rzędu w potrzeby wyższego rzędu".[27] 

Moje doświadczenia aktorskie w grupie Teatru STOP[28], a także kilkuletnia działalność instruktorska w  teatrze małych form potwierdzają, że nauczyciel może pomagać uczniom w opanowywaniu umiejętności ekspresyjnych i innowacyjnych poprzez wykorzystanie rozwijającej się w naszym kraju metody  dramy. Techniki dramowe mogą być obecnie wartościowym sposobem pracy zarówno w działaniach integracyjnych klas młodszych, jak również w nauczaniu blokowym starszych klas szkoły podstawowej, gimnazjum czy liceum.

Termin drama - zapożyczony z języka angielskiego - określa „techniki  teatralne wykorzystywane do celów edukacyjnych"[29]. Podejmowanie roli, improwizowanie i cały bogaty zestaw środków i strategii mogą być wykorzystane do nauki różnych przedmiotów oraz przygotowania do pełnienia ról społecznych. W ostatnich latach zauważa się powolną ewolucję w rozwoju dramy od metody pomocniczej w nauczaniu języka polskiego, poprzez nauczanie innych przedmiotów do dram o charakterze społecznym,  etycznym - jako samodzielnie tworzonych sytuacji edukacyjnych dla zaspokojenia potrzeby młodzieńczej ekspresji, wyrażania swoich poglądów i siebie we wspólnym działaniu dramowym. W takim też kontekście sytuuję własną propozycję warsztatów dramowych. Zaproponowany przeze mnie w autorskim programie[30] pięciodniowy cykl zabaw, ćwiczeń  i gier dramowych został  skonstruowany tak, aby jednoczyć sferę fizyczną, psychiczną, duchową i społeczną ucznia. Główne pojęcia tego programu, to:  integracja odczuć i myślenia, poczucie własnej tożsamości oraz samoświadomość. Podstawą zajęć jest wspomaganie rozwoju dziecka (uczestnika) poprzez zwrócenie jego uwagi na samego siebie i na własne możliwości, a dzięki temu zwiększanie poczucia własnej wartości. Sprzyja temu tworzona przez prowadzącego (animatora) atmosfera zajęć: dobrowolność udziału bez ocen  i rywalizacji, akceptacja i szacunek ze strony  innych osób. W ostatnim dniu zajęć zapraszamy do siebie przyjaciół, aby przedstawić im improwizowane przedstawienie - nietypowe, bo pokazywane tylko raz. Wybrane scenki, jakie powstają w czasie tygodnia wspólnych zajęć, zostają połączone tak, aby przedstawić istotne dla uczestników problemy ze szkolnego  życia. Dla podkreślenia inności realizowanych przeze mnie zajęć w ostatnim dniu wprowadzam określenie "twórcza drama". Zdaję sobie sprawę, że takie zestawienie może budzić sprzeciw, bo czy drama może nie być twórcza? 

Pojęcie to zostało jednak oficjalnie zaaprobowane przez pedagogów dramy[31] dla określenia specyficznego procesu tworzenia improwizacji (przedstawienia improwizowanego). Dialog jest tworzony przez uczestników (aktorów) bez względu na to, czy treść jest wzięta z dobrze znanego opowiadania czy  jest to wymyślona fabuła. Tekst nie jest  zapisywany ani zapamiętywany. Za każdym graniem opowieść staje się bardziej szczegółowa i lepiej zorganizowana, ale w swej naturze pozostaje improwizacją  i nigdy z założenia nie jest przeznaczona dla widowni, co nie wyklucza możliwości spotkania z publicznością życzliwą (wychowawca, rodzice, zaproszeni przyjaciele). Uczestnicy są raczej prowadzeni (animowani) niż reżyserowani, a celem prowadzącego jest optymalny rozwój grających.

         Drama jako metoda pedagogiczna wyrosła z praktyki ludzi teatru, łączących pasje artystyczne z pedagogicznymi. Przenieśli oni do praktyki pedagogicznej terminologię z tej dziedziny sztuki. Jest to przyczyną wielu kłopotów i niejasności w nazewnictwie. Zresztą nawet w Anglii - uważanej za kolebkę dramy - istnieją jej różne odmiany. „Jedni nauczyciele prowadzą ćwiczenia, zabawy i gry dramowe, inni opracowują spektakle teatralne, a jeszcze inni pełną dramę”. [32]  Od kilku już lat stosuję techniki dramowe w pracy  z dziećmi i młodzieżą (w tym z osobami głuchymi, z lekkim upośledzeniem umysłowym). Zajęcia te organizowane były między innymi w  słupskim Ośrodku Teatralnym RONDO.[33] Z równym powodzeniem wykorzystuję je również na zajęciach  ze studentami i nauczycielami. 

Obserwacja negatywnych zmian zachodzących w polskiej szkole podstawowej zainspirowała mnie przed kilkoma laty do poszukiwania innych metod i form pracy z dziećmi. Wciąż brakuje takich sposobów wychowawczego oddziaływania, które odpowiadałyby najnowszym osiągnięciom myśli pedagogicznej, traktującej rozwój ucznia w sposób całościowy. Konieczne jest podejście holistyczne. Rozwój ciała bez rozwoju umysłu lub rozwój emocji bez norm etycznych może stworzyć więcej problemów niż ich rozwiązać. Wzbogacić kogoś można tylko poprzez skoordynowane oddziaływanie, mające na celu wyzwalanie wszystkich jego utajonych możliwości. „Człowiek, który staje się bardziej kompetentny  w sprawach społecznych, może być groźny dla innych, jeżeli jego normy etyczne nie zostaną jednocześnie podniesione na wyższy poziom. Podobnie człowiek, który pogłębia swoje doznania religijne, może stać się obojętny na cierpienia innych, jeśli jednocześnie nie wzrośnie jego wrażliwość interpersonalna”.[34]  Współczesna szkoła wciąż ma tendencję do rozwijania każdej z tych funkcji osobno.

         Pisząc ten artykuł, chciałam zwrócić uwagę na wartości płynące z wykorzystywania  w procesie edukacji technik  teatralno-dramowych. Współcześnie zatracono ich  właściwy sens. Wykorzystywane  są w większości tylko przez polonistów, a doskonale sprawdzić mogłyby się  w bibliotekach, świetlicach, internatach. Prowokacyjnie użyta przeze mnie nazwa ostatniego dnia warsztatów - "twórcza drama"- ma zwrócić uwagę na coś więcej niż dramę, a jeszcze nie teatr w pełnym tego słowa znaczeniu. Ma za zadanie przypomnieć założenia uznanych twórców teatrów szkolnych (L. Komarnicki  czy J. Dorman) [35] i uświadomić nam, że pewne metody są wciąż aktualne, wymagają tylko dopasowania do nowych warunków rzeczywistości szkolnej. 

         Tak popularna współcześnie w polskiej literaturze  drama nie znajduje  wielu zwolenników  wykorzystywania jej w praktyce. Być może przyczyna tkwi w samym pojęciu, które ma wiele definicji, co skutecznie utrudnia zrozumienie istoty zajęć. Być może nauczycielom potrzebne jest wsparcie w postaci przypomnienia, że mają prawo dokonywać innowacji i własnej interpretacji pewnych technik dla konkretnej grupy. Proponowane przeze mnie warsztaty  dramowe „5x5" są właśnie tego przykładem. 

Wielki Słownik Oksfordzki definiuje dramę jako „sztukę teatralną, sztukę dramatyczną, serię zdarzeń o charakterze dramatycznym”; definiuje ją jako dramatyczną, gdyż jest „przekonywająca, teatralna i zastanawiająca”. Starożytni Grecy używali słowa drama w trochę innym znaczeniu, rozumiejąc ją jako przeżywanie i  właśnie w tym kontekście analizuję znaczenie tego pojęcia  dla rozwoju dziecka. „Dobra drama dla mnie jest stworzona  z myśli, słów i gestów wymuszonych podczas drogi do, bądź w jej trakcie, albo wyłaniających się ze stanu desperacji” - pisał Kenneth Tynan w Deklaracji, definiując dalej sztukę teatralną jako  uporządkowaną sekwencję wydarzeń, która prowadzi jedną bądź więcej osób biorących w niej udział do sytuacji problemowej (desperackiej), która musi zawsze być wytłumaczona i powinna być, jeśli to możliwe,  rozwiązana”.[36] Z pewnością te dwa zdania są ważne dla zrozumienia istotnej natury dramy. Jeśli nauczyciela rzeczywiście interesuje rozwój osobowości powierzonych wychowanków, powinien stwarzać jak najwięcej sytuacji, które prowokują ucznia do bycia aktywnym, do osobistego zaangażowania intelektualnego i emocjonalnego. To właśnie drama w sensie pobudzania i uwalniania energii dziecka może być niezmiernie cennym środkiem dydaktycznym. Nie jest to jednak w pełni zrozumiałe dla tych nauczycieli, którzy własne doświadczenia z dramą wiążą jedynie  z powstaniem skończonego produktu - przedstawienia, a energia uczestników kierowana jest z reguły jedynie na osiągnięcie artystycznych efektów pokazu. Wkład dramy w rozwój dziecka spychany jest na plan drugi. Z pewnością należy stwarzać okoliczności, sprzyjające powstawaniu przedstawień, doprowadzaniu tej pracy do końca, prawdopodobnie  z publicznością, ale małą  i życzliwą, lecz nie wolno przeoczyć tego, że właśnie samo tworzenie dramy jest niezwykle istotne dla rozwoju dziecka. Dlatego nie powinniśmy być zainteresowani samym efektem finalnym, lecz tym, co do niego prowadzi - jego przeżywaniem. Właściwie prowadzone zajęcia dramowe, zakończone improwizowanym przedstawieniem ( jeśli taka jest potrzeba uczniów) dla wybranych przyjaciół,  z pewnością wzmocnią wartość przeżycia. Zadaniem nauczyciela jest wykorzystanie dramy według własnych potrzeb i możliwości,  a więc jak najbardziej jest wskazane wykorzystanie jej również w pracy teatru szkolnego, użycie jej w taki sposób, który najbardziej pomoże w wyzwaniu, jakim jest zachęcenie dzieci do rozwijania własnych zainteresowań. Wiele ćwiczeń, gier czy odpowiednio dobranych technik dramowych może pomóc młodym ludziom w rozwiązywaniu problemów związanych z kreowaniem postaci w przedstawieniu teatralnym. 

Cel zajęć dramowych nigdy  się nie zmienia, zmieniają się jedynie czynności, w miarę jak dziecko dojrzewa. U najmłodszych dominuje potrzeba zabawy (która jest prawdziwą pracą), potrzeba poznawania legend,  baśni i prawdziwych zdarzeń rozgrywających się wokół nich, które jednocześnie mogą stanowić inspirację do tworzenia ich własnych „sztuk teatralnych". W literaturze określa się to mianem zabaw dramatycznych, w których dziecko bada swój własny wszechświat, naśladując zachowania i cechy charakteru tych, którzy je otaczają. Jest to jedna z pierwszych jego prób ekspresji w formach dramatycznych, nie może być ona jednak mylona z dramą lub interpretowana jako przedstawienie. Zabawa dramatyczna jest z natury fragmentaryczna, istnieje tylko przez chwilę. Nawet jeśli jest powtarzana, nie ma charakteru próby. Jest ona raczej powtórzeniem twórczego przeżycia dla odniesienia radości z samego faktu tworzenia.[37]  Właściwie trudno określić moment, w którym zabawa dramatyczna przekształca się w bardziej skomplikowaną grę dramową. Zostało stwierdzone, iż gra dramatyczna pomaga dziecku rozwinąć się od istoty czysto egocentrycznej do osoby zdolnej do dzielenia się  i kompromisów. W zabawie dramatycznej dziecko tworzy swój własny świat, w którym ujarzmia rzeczywistość. Używa świata wyimaginowanego do rozwiązywania prawdziwych problemów życiowych, z którymi do tej pory nie było sobie w stanie poradzić. Dziecko powtarza, ponownie odgrywa i przeżywa te doświadczenia. Przy zapewnieniu odpowiedniego miejsca, wyposażenia i atmosfery, w której dziecko czuje się wolne i może swobodnie wyrażać siebie, zabawa dramatyczna staje się naturalnym i zdrowym przejawem ludzkiego rozwoju. Dziecko może bowiem naśladować dorosłych, jest zachęcone do intensywnego odgrywania sytuacji życiowych, do dramatyzowania związków i przeżyć,  do wyrażania swoich najistotniejszych potrzeb, do uwalniania tłumionych impulsów, do odgrywania ogólnie przyjętych ról,  do prób rozwiązywania problemów i eksperymentowania z rozwiązaniami. 

Wraz z postępującym rozwojem psychicznym dziecka jego aktywność osiąga wyższy stopień, przybiera nowe formy, bogaci się jakościowo. Stopniowo, w miarę rozwoju orientacji w otaczającym świecie, aktywność dziecka przechodzi w świadomą celu twórczość. Na tym etapie można już mówić o zabawie twórczej, która jest syntezą dotychczasowej działalności dziecka, syntezą absorpcji świata i wyrażania siebie, a więc połączeniem  życia wyimaginowanego  i życia rzeczywistego. Zdaniem psychologów brak takich zabaw grozi dziecku zaburzeniami psychicznymi, brakiem  równowagi i zagubieniem samego siebie. Ważna jest taka organizacja zabaw twórczych, w których dzieci mogłyby wykazać dużo własnej inwencji. Jest to możliwe, gdy dziecko zaczyna już uogólniać przyjęte na siebie role (będąc w roli policjanta dziecko nie przedstawia rzeczywistego policjanta, jakiego zna czy widziało na ulicy, lecz „policjanta w ogóle", znajdującego się w określonych stosunkach z innymi ludźmi).

Bycie w określonej roli wymaga od dziecka umiejętności wyodrębnienia w człowieku czy przedmiocie, którego rolę gra, charakterystycznych cech, tylko im właściwych. To wyodrębnienie i uogólnienie dokonuje się właśnie w trakcie tworzenia roli. Działanie w roli innego człowieka, utożsamianie się z nim stwarza możliwość głębszego zrozumienia  sytuacji i oceny postępowania.

Termin odgrywanie ról, używany w działaniach edukacyjnych odnosi się zawsze do przyjmowania ról, mających szczególne znaczenie dla uczestnika zajęć. Należy jednak dodać, że celem proponowanych warsztatów dramowych ( zabaw, ćwiczeń i gier) czy  też teatru szkolnego nie jest rozwiązywanie indywidualnych, emocjonalnych lub też społecznych problemów (tym zajmuje się psychodrama i socjodrama prowadzona przez specjalistów), choć niewątpliwie pośrednio mogą takie funkcje pełnić. Odgrywanie ról jest dla ucznia  tym, czym dla dziecka jest zabawa dramatyczna. Wydaje się, że granie jest na swój sposób przedłużeniem zabawy dramatycznej. R. Courtney pisze wręcz „zabawa, granie i myśl są ze sobą powiązane. Są mechanizmami, za pomocą których jednostka testuje rzeczywistość, pozbywa się lęków  i opanowuje swoje środowisko. Zabawa jest zasadniczym instrumentem rozwoju. Bez zabawy nie ma normalnego życia kognitywnego u dorosłych, zdrowego rozwoju życia uczuciowego i pełnego rozwoju siły woli”.[38]

         Wprowadzone w tym artykule pojęcie twórczej dramy (creative drama) w literaturze anglojęzycznej funkcjonuje od 1977 roku, za sprawą Children's Theatre  Association of America. Jest bardzo bliskie  mojemu - jako instruktora teatralnego i pedagoga - rozumieniu dramy, w  przeciwieństwie do funkcjonującego w polskiej literaturze terminu, który jest utożsamiany przede wszystkim z dramą jako metodą pomocniczą w nauczaniu innych przedmiotów (język polski, języki obce, historia). 

         Twórcza drama  jest często określana zamiennie jako tworzenie zabawy (play making). Jest to możliwe, ponieważ oba pojęcia odnoszą się do dramy  nieformalnej, która jest tworzona przez uczestników. Jak sugeruje nazwa - tworzenie zabawy - działanie to wybiega poza zakres i cele sztuki dramatycznej. Może ono wykorzystać opowieść, która ma początek, środek i koniec. Z drugiej strony może badać, wyrażać lub rozwijać idee i uczucia poprzez grę dramatyczną. Zawsze jednak jest to drama improwizowana. Dialog jest tworzony przez uczestników (aktorów) bez względu na to, czy treść jest wzięta z dobrze znanego opowiadania, czy jest to wymyślona fabuła. Tekst nie jest zapisywany ani zapamiętywany. Za każdym graniem opowieść staje się bardziej szczegółowa  i lepiej zorganizowana, ale w swej naturze pozostaje improwizacją.

         W miarę jak dziecko dorasta, a jego zdolność wysławiania się rośnie, zmniejsza się potrzeba  odgrywania sytuacji, a zwiększa się  zapotrzebowanie na jej planowanie. Zaczyna liczyć się także forma opowiadania. Chociaż w dalszym ciągu dzieci używają własnych słów oraz własnych gestów, aby wyrazić emocje wyzwolone przez opowiadanie, wyraźnie obserwuje się dążność do bardziej umiejętnego organizowania przedstawianego materiału. Jest to moment, w którym przekraczamy barierę z tak zwanej strony nieformalnej na formalną. Zostaje jakby rzucone wyzwanie, aby nie tylko czuć, ale także umieć przekazać myśli, uczucia i przeżycia drugiej osobie. Wydaje się, że  najpierw skłaniamy dzieci, aby czuły i pojmowały, a następnie, żeby uświadomiły sobie swoją wiedzę, by wreszcie skierować je w kierunku jasności ekspresji, aby nie tylko odgrywały swoje pomysły, lecz umiały je organizować. I zapewne właśnie w tym  tkwi aspekt edukacyjny działań ucznia - aktora, osiągany przez połączenie spontanicznej twórczości z określoną dyscypliną języka teatru. Dla młodego człowieka jest to również atrakcyjny sposób rozwijania i doskonalenia kompetencji komunikacyjnych.

Przedstawiając możliwości wykorzystywania dramy w procesie edukacji, pragnę ustosunkować się do relacji dramy i teatru szkolnego. We współczesnej polskiej szkole dzieci bardzo rzadko mają możliwość uczestniczenia w zajęciach dramowych. Dlatego rozpoczynając pracę w teatrze szkolnym lub kole dramatycznym, powinny rozpoczynać od dramy. W teatrze szkolnym aktorem jest uczeń, a naszym celem jest i tu wspomaganie jego rozwoju, a nie produkcja sztuki za wszelką cenę. Jeśli dzieci wcześniej nie miały okazji nauczyć się wyrażać własnych uczuć i myśli w zabawach i grach dramowych, nie będą w stanie interpretować proponowanych przez nauczyciela tekstów. Takie wyzwanie powinno nadejść, gdy będą gotowe, aby je przyjąć. Musimy również mieć świadomość, że siedmiolatek może nie być jeszcze gotowy, aby interpretować sądy innych ludzi, gdy tymczasem  siedemnastolatek zdecydowanie powinien to robić. Czy więc sztuka w teatrze szkolnym ma być wzięta z książki, czy stworzona z własnych doświadczeń dzieci, zależy nie od przekonań nauczyciela, lecz od umiejętności i potrzeb uczestników. Nie jest to problem nowy, bowiem już w 1922 roku J. Cierniak (redaktor naczelny "Teatru Ludowego") zainicjował fachową dyskusję na temat sceny szkolnej. W tym samym czasie Lucjusz Komarnicki stworzył w prywatnym gimnazjum żeńskim w Warszawie tzw. laboratorium teatralne, w którym „gra, raczej improwizatorska, odbywała się po niewielkiej liczbie prób, jednak bez szkody dla tekstów, bo te były albo bardzo łatwe (niewielkie utwory: wiersze, pieśni, montaże), albo stanowiły dzieło wykonawców. Komarnicki zrywał więc z wielkim repertuarem oraz tradycją naśladowania przez uczniów aktorów zawodowych. (...)Twierdził, że zadaniem  pedagoga - reżysera jest stworzenie uczniom możliwości zaspokajania ich artystycznych potrzeb poprzez odzyskanie tego, co utracili porzucając zabawy dziecięce, podczas których następowało wyładowanie się wrodzonego popędu do dramatyzacji”.[39] 

         Inny uznany twórca teatru dziecięcego, J. Dorman wielokrotnie podkreślał, że teatr dzieci nie jest szkołą aktorstwa, lecz terenem życia, na którym szczególnie swobodnie można się bawić i rozwijać. „Teoretyczny punkt wyjścia  p. Dormana - pisał S. Szuman - który traktuje teatr dziecięcy w szkole powszechnej jako formę przejściową między zabawą iluzyjną,  a nadbudowującymi się na tym wyżyciu formami teatru szkolnego, uważam za bardzo trafny. Realizacja teatru zabawy przez dzieci w tej formie, jaką miałem sposobność oglądać, również mnie przekonuje, jako że chodzi w tym nie o efekt dla widza, lecz o przeżycia i osiągnięcia dzieci, dające im swoisty, a ważny teren rozwojowych możliwości”.[40] Jak widać, zagadnienia związane z  wykorzystywaniem  technik teatralnych jako środka wspomagającego rozwój osobowości są wciąż aktualne i należą do problemów dyskutowanych w ciągu niemal całego naszego stulecia. Dzięki temu pojawiały się też różne koncepcje i określenia funkcjonowania teatru dziecięcego:  teatr  samorodny - jako miejsce swobodnej ekspresji dziecka (por. Budzyński, Cierniak)[41] czy zabawa w teatr (Dorman). Te bardzo interesujące refleksje i praktyczne osiągnięcia wspomnianych osób nie zdołały jednak wyeliminować czy ograniczyć skłonności  wychowawców i zespołów szkolnych do naśladownictwa teatru zawodowego, które niestety pozostało aż do dziś. 

Proponowane przeze mnie  warsztaty  dramowe niewątpliwie łączą się z założeniami teatru samorodnego czy  zabawy w teatr. Może tym razem jednak nowe pojęcie, jakim jest drama - nie związana bezpośrednio z teatrem, a z zabawą, spontanicznością, twórczością - sprawi, że nauczyciele zrozumieją istotę  wspomagania rozwoju osobowego dziecka właśnie poprzez przeżywanie właściwie organizowanych sytuacji dramowych (także teatralnych).  

Zdaniem G. Boltona[42] tyle jest sposobów prowadzenia zajęć dramowych, ilu jest nauczycieli. Zauważalna różnica polega jedynie na używaniu innych technik i akcentowaniu innych elementów. Pozostają jednak wspólne cele w edukacji dramowej, do najważniejszych zalicza się:

Ø      pomaganie uczestnikom w zrozumieniu siebie samych i świata,  w którym żyją;

Ø      pomoc w zrozumieniu, kiedy należy lub nie należy przystosować się do otaczającego świata i jak to zrobić.

Zainteresowanie światem rozwija się u dziecka wcześniej niż chęć poznania siebie. Wraz   z upływem lat  wykazuje ono coraz więcej zaciekawienia samym sobą i własnymi reakcjami, dlatego tak ważne jest stwarzanie w procesie edukacji sytuacji sprzyjających nabywaniu przez ucznia  umiejętności:

Ø      poznawania siebie;

Ø      oddziaływania na swoje otoczenie;

Ø      podporządkowania mu się, gdy zachodzi taka potrzeba (samokontrola i poznawanie zasad współżycia w zespole);

Ø      współtworzenia wraz ze swoim otoczeniem określonych wartości. 

Nikt z ludzi nie żyje w pustce społecznej i dlatego ani człowiek w ogóle, ani konkretna jednostka nie mogą być rozumiane jedynie na podstawie analizy wyposażenia i funkcjonowania ich ciała i psychiki, lecz muszą być one analizowane z punktu widzenia konkretnego życia, jakie prowadzą. Wagę tego spostrzeżenia potwierdza pojawienie się w literaturze przedmiotu pojęcia drama rozwojowa (developmental drama).[43] Zajmuje się ona badaniem wzorców rozwojowych w ludzkiej grze. Drama jest aktywnym pomostem między światem wewnętrznym a otoczeniem. Rozwój ten jest obserwowany w trakcie wzajemnie oddziałujących na siebie płaszczyzn osobowej i kulturowej. Badania te zazębiają się z innymi dziedzinami: z psychologią i filozofią na płaszczyźnie osobowej oraz socjologią i antropologią na poziomie kulturowym. Pomimo udziału tych pokrewnych dziedzin, centrum zainteresowania w badaniach nad dramą rozwojową stanowi zawsze akt dramatyczny.

Zainteresowanie rozwojem osobowym ucznia poprzez przyswajanie umiejętności teatralnych i improwizacyjnych spowodowało, że uznano dramę za precyzyjne narzędzie nauczania, które funkcjonuje lepiej, kiedy jest postrzegane jako część procesu uczenia się i kiedy jest mocno osadzone w całości programu nauczania. Drama nie jest więc już uważana za kolejną formę edukacji artystycznej lecz wyjątkowy instrument nauczania, istotny nie tylko w rozwoju języka, ale również  nieoceniony jako metoda zgłębiania innych obszarów tematycznych, w których najważniejsze będzie nie szkolenie aktorów, lecz rozwijanie ludzi. I tu pojawia się szczególne wyzwanie dla nauczyciela. 

W dramie nauczyciel w pewien sposób cierpi na odwrócenie jego zwykłej roli, roli tego, który wszystko wie najlepiej. Zazwyczaj to on zna z góry odpowiedź na każde zadane pytanie.  W dramie jest inaczej. Nauczyciel może mieć więcej doświadczenia życiowego, z którego czerpie, ponieważ żyje dłużej, ale kiedy dochodzi do interpretacji pojęć, punkt widzenia dziecka liczy się bardziej niż nauczyciela. Dziecko często nie ma możliwości odwoływania się do doświadczeń, bowiem ono odkrywa pewne rzeczy dopiero poprzez sytuacje tworzone w scenkach dramowych i tu oferuje nauczycielowi swój punkt widzenia, a ten pokazuje swój. Żaden z nich nie będzie dobry lub zły. Każdy punkt widzenia  będzie inny, ponieważ ludzie są różni. Przyjęcie roli przyglądającego się przewodnika dla wielu nauczycieli okazuje się zbyt trudne. W toku swojego wykształcenia  nabyli przekonania, że to oni zawsze muszą wiedzieć najlepiej. Prowadzenie zajęć dramowych wymaga od nauczyciela zmiany nastawienia i zejścia z piedestału. W literaturze  określa się ten stosunek  jako drogę partnerską. W moim przekonaniu jest to szczególna umiejętność patrzenia na młodego człowieka z uwagą  i zaangażowaniem, z pewnego rodzaju pokorą. Ten szczególny związek pomiędzy nauczycielem, oferującym  dzieciom swoje własne doświadczenie  i dziećmi, oferującymi swojemu nauczycielowi ich własne, świeże spojrzenie na otaczające je rzeczy, przynosi ogromną korzyść  obydwu stronom. Tylko taka sytuacja uwalnia dziecko, tj. pozwala na wniesienie całego siebie, a nie tylko osobowości, której oczekuje nauczyciel. Tworzy się wówczas serdeczna więź, atmosfera swobody, jakiej prawdopodobnie nauczyciel nie może uzyskać występując w roli wszystkowiedzącego,  a także pewna intuicyjnie odczuwana dyscyplina. To wzajemne szanowanie i zaufanie do siebie zachęca dzieci do większej dojrzałości, odwagi w wysławianiu się i wyrażaniu własnych opinii, a także do bardziej realistycznego podejścia do świata ludzi dorosłych. Wzmaga samowiedzę, troskę o innych, integrowanie się i umiejętność reagowania w świeży sposób na każdą nową sytuację.

W świetle powyższych spostrzeżeń możemy zaryzykować twierdzenie, że im wcześniej i wszechstronniej włączymy sztukę dramy w proces edukacji dziecka, tym głębszy i trwalszy będzie jej udział we wspomaganiu rozwoju  jego osobowości. Zdaniem H. Reada  wychowanie przez sztukę ma sprawić, że człowiek będzie umiał żyć w sposób spontaniczny i twórczy. Ma umożliwić mu osiągnięcie harmonii życia zmysłowego, uczuciowego i intelektualnego. Ta harmonia została zachwiana w świecie współczesnym, stąd potrzeba szczególnego kształtowania strony uczuciowo-wyobrażeniowej. H. Read porównuje człowieka do ptaka, którego lot odbywa się za pomocą jednego skrzydła. Aby lot ten był naprawdę  harmonijny, trzeba połączyć odrębne elementy natury człowieka: intuicję i intelekt, wyobraźnię i rozumowanie. W imię tych postulatów powinna nas zainteresować edukacja poprzez dramę, bowiem harmonię lotu zapewnić może tylko sztuka, narzędzie integralnego rozwoju wszystkich sił młodego człowieka.

 

[27] Miller R. (1981): Socjalizacja, wychowanie, psychoterapia. Warszawa, s. 143

[28] Grupa teatralna powstała  w 1980 r z inicjatywy studentów  WSP w Słupsku, do dziś kierowana przez Mirosława   
    Glinieckiego. Obecnie w skład zespołu wchodzą  nie tylko aktorzy (współpracują przedstawiciele również innych grup 
    teatralnych) czy muzycy, lecz również  pedagodzy. 

[29] Machulska H. (1997): Drama - jej istota, techniki i strategie. W: H. Machulska,A. Pruszkowska, J. Tatarowicz, 
     Drama w szkole podstawowej. Lekcje języka polskiego w klasach 4-6. Warszawa, s. 9

[30] Niepublikowana praca doktorska Drama jako metoda wspomagania rozwoju osobowości dziecka w wieku szkolnym,  
   
Uniwersytet Gdański 2000

[31] Definition of creative drama accepted by the Children's Theatre Association of America in 1977:  "Creative drama is an 
    improvisational, nonexhibitional, process-centered form of drama in which participants are guided by a leader to imagine, enact, 
    and reflect upon human experiences. Although creative drama traditionally has been thought of in relation to children and to 
    young people, the process is appropriate to all ages" (McCaslin, Creative drama in the classroom.
New York, London 1984,p.9).

[32] Dziedzic A., Pichalska J., Świderska E. (1992): Drama na lekcjach języka polskiego w szkole     średniej. Warszawa, s. 11

[33] Zob. Maksymowicz L. (1999): Możliwości terapeutycznego oddziaływania zabaw teatralnych na dziecko. W:  M. Kielar-Turska, B.      Muchacka /red./, Stymulująca i terapeutyczna funkcja  zabawy. Kraków oraz Gliniecki M., Maksymowicz L. (red.), Teatr a dziecko 
    
specjalnej troski. Słupsk 1999

[34] Mann J., Otto H.A. (1981): Potencjał człowieka. W: K. Jankowski (red.), Psychologia  w działaniu. Warszawa, s. 22

[35]  Zob. Dorman J. (1981): Zabawa dzieci w teatr. Warszawa; Komarnicki L. (1926): Teatr szkolny. Ogólne założenia. Warszawa

[36]  za: Heathcote D. (1981): Drama as Challenge. W: J. Hodgson (Ed.), The Uses of Drama. London,  s.157

[37] Zob. McCaslin N. (1984): Creative Drama in the Classroom. New York-London

[38] Courtney R. (1974): Play, Drama and Thought. New York, s.204

[39] Grzegorek L. (1972): Poznajemy teatr. Warszawa, s.155

[40] Za: Jurkowski H. (1981): Wstęp. W: J. Dorman, Zabawa dzieci w teatr. Warszawa, s.7

[41] Budzyński W. (1922): Teatr bajek. „Teatr Ludowy", nr 3; Cierniak J. (1927): Nasz cel i nasze drogi.  „Teatr Ludowy", nr 1

[42] Bolton G. (1984): Drama as Education: An Argument for Placing Drama at the Centre of the Curriculum. London

[43] Courtney R. (1982): Re – Play: Studies of Human Drama in Education. Toronto, s. 157